|
www.sshg.fora.pl Forum dla fanów paringu Severus Snape i Hermiona Granger |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Satyrlane
Umęczony Praktykant
Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:46, 08 Mar 2010 Temat postu: [M] Roślinka |
|
|
Stał pod oknem i patrzył w dal, poprzez samochody toczące się powoli po ulicy. Przemykał wzrokiem po mugolach, śpieszących nie wiadomo gdzie. To był inny świat. Inna rzeczywistość. I dobrze. Co mu do tego. Teraz tu, w jego świecie było spokojnie. Można nawet rzec, że bezpiecznie. Kiedy usłyszał za sobą charkot, odwrócił głowę. Roślinka, którą się zajmował, właśnie próbowała podnieść głowę z poduszki. Potter. Wielki czarownik, który teraz nie był w stanie odróżnić twarzy swoich przyjaciół, ani sklecić jednego poprawnego zdania. No, dostało mu się, podczas Ostatniej Bitwy. Zresztą, komu się nie dostało… Podszedł do niego i usiadł na taborecie obok łóżka. Zerknął na tackę, na której leżała kiełbasa i kubek jakiś cienkich sików, które śmieli nazwać winem. Jedną ręką złapał chłopaka za ramię i pociągnął go do pozycji siedzącej. Po czym sięgnął po ‘posiłek’, i trzymając kiełbasę w jednej, a kubek w drugiej dłoni, podsunął Potterowi pod sam nos.
-Zjesz kiełbaskę, dostaniesz winko. – Powiedział spokojnym i głębokim głosem. Chłopak wpatrywał się przed siebie oczami bez wyrazu. Severus prychnął.
-Widzę, że ma pan mały problem. – Usłyszał za sobą kobiecy głos. Nawet nie odwracając głowy wiedział, do kogo należał.
-Granger, czego chcesz?
-Przyszłam odwiedzić przyjaciela.
-On już dla nikogo nie jest przyjacielem.
-Nie? Myślałam, że… no bo pan się nim tak troskliwie opiekuje. – Tu mężczyzna odwrócił głowę w stronę dziewczyny, która stała oparta o framugę drzwi. Wiedział, że chciała mu dopiec, ale i tak odpowiedział.
-Nie bądź głupia. Potter nigdy nie był i, jak widać, nie będzie, dla mnie niczym więcej jak rozwydrzonym i rozkrzyczanym dzieciuchem. No przynajmniej teraz siedzi cicho i nie miota się zbytnio. – Dodał, wykrzywiając twarz w imitacji uśmiechu. Aż dziw, że po tym wszystkim stać go było na taki grymas.
-A w związku z tym, że Czarny Pan nie żyje, równie dobrze mogę w ten sposób… pokutować.
-Nigdy bym nie pomyślała, że zobaczę pana jako niańkę. – Snape skrzywił się dość mocno.
-Mimo wszystko, wolałbym określenie pracownik charytatywny. – W jego oczach błyszczało coś na kształt rozbawienia.
Dziewczyna powoli weszła do pokoju i jakby od niechcenia, rzuciła.
-Czy nie pokutowałeś już wystarczająco długo?
-Żadna pokuta nie odda mi tego co straciłem, wiesz przecież.
-Ale czy warto…? – Powoli, giętkim krokiem zbliżyła się do niego. W końcu, dzielił ich nie cały cal.
-Oczywiście.
Hermiona położyła rękę na piersi mężczyzny. Złapała go za kołnierz i delikatnie przyciągnęła do siebie. Jej wargi były miękkie. Muśnięcie. Kolejne. Smakowała… słodko. Jakby… czekoladą? I… jeszcze czymś… brandy? Znowu jadła czekoladki z alkoholem? Kiedy chciał wpić się mocniej w jej usta, oderwała się od niego i jednym ruchem wyrwała mu z ręki kubek. Jednym haustem wypiła cały trunek. Patrzył, jak jej gardło porusza się z każdym kolejnym łykiem. Wypuściła naczynie z rak, które potoczyło się z brzękiem po podłodze. W tym momencie do pokoju wpadło dwóch pielęgniarzy i natychmiast znalazło się przy dziewczynie. Złapali ją za ramiona, przytrzymując, bo ta słaniała się na nogach.
-No Hermiono, kochana. Znowu wybrałaś się na spacerek? Chodź, maleńka, wracamy do sali. – Mężczyzna mówił, spokojnym głosem, przeciągając wyrazy. – Chodź, tam będziesz miała swoje pióro i pergamin. Poskładasz samolociki. No już, już. – Po czym, praktycznie wlekąc dziewczynę po podłodze, wynieśli ją z sali.
Mężczyzna w czerni jeszcze chwile patrzył na drzwi, ale w końcu odwrócił się do Pottera, który nadal, nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w ścianę przed sobą. Przejechał wskazującym palcem po dolnej wardze, jakby wspominając smak czekoladek z brandy. Po czym podsunął chłopakowi pod nos kiełbasę, którą nadal trzymał w ręce i mruknął.
-No, została ci tylko kiełbaska. - Po czym odgryzł kawałek z głośnym chrupnięciem.
Codziennie ta sama historia. Codziennie ten sam scenariusz. Rutyna w Św. Mungu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Satyrlane dnia Wto 17:00, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Inor
Mistrzyni Eliksirów
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sypialnia Severusa... Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:42, 15 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ciekawe podejście do sprawy. Debiut i juz cos niebanalnego. jedna rada:
Cytat: | Codziennie ten sam scenariusz. Rutyna w Św. Mungu. |
To nie było potrzemne.
Realy.
Pozdrawiam i zachęcam do pisani 9ps., może ktoś jeszcze sie odezwie?)
Inor.[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fikcja28
Uczeń
Dołączył: 24 Sie 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:46, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
bardzo mi się podobało.
jak na pierwszy raz to bardzo dobrze ci poszło
Snape opiekujący się Harrym no no nieźle ale fajnie:)
Szkoda tylko, że Hermiona jest (obłąkana?) w każdym razie chora.
Mnie się podobały ostatnie zdania
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fikcja28 dnia Nie 9:27, 28 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|