www.sshg.fora.pl

Inor

... proszony o wpis!
ja osobiście uwielbiam niebieskoskórego, włochatego robala, z głosem Alana( ach, Alan!)

christabelle · Wysłany: Sob 23:39, 27 Mar 2010 Temat postu:

ja byłam na 'alicji...' z dubbingiem, ale oglądałam kilka dni przed pójściem do kina na playtubie wersje całkowicie po angielsku. mimo iż nie wszystko z niej zrozumiałam i nie obejrzałam jej do końca, seksowny głos wydobywający się z tej poczwary jest co najmniej niefajnym połączeniem

Inor · Wysłany: Sob 23:41, 27 Mar 2010 Temat postu:

Ale to nie była poczwara. Choc to zalezy, kto co lubi. ja lubie gąsiennice, a tę z alicji zawsze kochałam. Alan Rickman jako Absolut... ta nazwa pasuje do niego idealnie...

christabelle · Wysłany: Nie 0:17, 28 Mar 2010 Temat postu:

Absolem chyba. nie pasuje i tyle. głos Alana owszem, pasuje to tego zafajczonego stworzonka, ale kojarzy mi się z samym Alanem, który jest ogromnie(dla mnie) pociągający. a gąsienica nijak kojarzy mi się z byciem pociągającą.

Inor · Wysłany: Nie 0:19, 28 Mar 2010 Temat postu:

Ala jest ogromnie pociągający i nijak nie umiem temu zaprzeczyć. jest i cholera jest. obejrzyj sobie film: "An affuly big adwenture"

christabelle · Wysłany: Nie 0:30, 28 Mar 2010 Temat postu:

o tym, że Rickman jest pociągający wiem doskonale! chodzi mi o to, że robaczek nie jest

a film chciałam obejrzeć, ale znalazłam tylko po angielsku i obawiam się, że zrozumiem z niego tylko połowę. ale jest też chyba książka na podstawie której został nakręcona, wiec to mnie ratuje - wystarczy, że pod postać podłożę sobie Alana

Hakkajrii

Osobiście nie lubię rickmana Razz

Ale Seva kocham, a gąsienice są cudowne, szczególnie te niebieskachne

złochna

Gąsienica była wspaniała. Niski, głęboki i drżący głos Alana wzbudził we mnie szybszą pracę serca.
Osobiście jestem bardzo przywiązana do disnejowskiej wersji Alicji, stąd też moje wyobrażenia i oczekiwania względem gąsienicy były zbliżone do znanego mi wizerunku z tejże bajki.
Filmy z dubbingiem są jedną wielką porażką. ot co !
Może pomijając stare produkcje disneja. Takiego herkulesa ( wraz z piosenkami, w mistrzowskim wykonaniu), śpiącą królewnę, króla lwa czy kopciuszka. Niestety z biegiem lat i one były coraz słabsze...

Hakkajrii

Tak! filmy z dublingiem są okropne oO Osobiście jak mogę to idę zawsze i oglądam zawsze, z napisami. Na Alicję też mi się udało iść w oryginalnej wersji ^^ ! Tylko dwa seanse były, ale były ;P

złochna

U mnie nigdy nie ma problemu z wersjami bez dubbingu, może dlatego ze mieszkam w dużym mieście.
Chociaż najbardziej zabił mnie dubbing do Eragona... ( nie wiem czy ktoś oglądał i chyba zaczynam offtopować. )

Hakkajrii

mnie zawsze zabijał dubbling w hp Very Happy

te piskliwe głosiki, o maj cat - zabijały.

epbrod

Tak, głos Alana w ciele gąsienicy- cudo. Zakocham się w robalach....
Szkoda tylko, że robal niebieski a nie czarny, bo ta niebieskość burzy mój światopogląd na snape'owatość ;(

Loss.

Robak był cudny. Uwielbiałam "Alicję..." i Absolema już wcześniej, ale teraz... <3
Głos Rickmana dodał wyroczni coś, przez co nie można nie słuchać robaczych rad. Choć Absolem nie jest zupełnie pociągający (chyba, że ktoś lubi małe, niebieskie i włochate).

Mnie Alan najbardziej pod względem bycia pociągającym powalił w "Dogmie". Merlinie, nigdy nie zapomnę Metatrona - "Głosuuu Naaaajwyższeeegooo!" *naśladuje głęboki głos pana A.R.* XD

Satyrlane

Ahh, oglądnęłam Alicję, ale z obrzydliwym cezaropazurowym dubbingiem, który zniszczył przyjemność z patrzenia na Deppa. A skoro dubbing to o Alanie mogłam zapomnieć. Ale! Dziś! Właśnie dziś zdobyłam Alicję bez dubbingu i chyba z dziesięć razy przewijałam tą mikroskopijną rólkę Absolema tylko po to, żeby delektować się głosem Alana, hihi 'yes, you ought, stupid girl' Very Happy

Loss.

[link widoczny dla zalogowanych] Bardzo urocza gąsienica, nie uważacie? ;>